Jesteś tutaj: Home » Kultura » Cba - jacka kęcika » Felieton Jacka Kęcika - Instrukcja obsługi świąt 

Felieton Jacka Kęcika - Instrukcja obsługi świąt

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Instrukcja obsługi świąt

 

 

         Szanowni koledzy rówieśnicy, ci młodsi, albo starsi, generalnie faceci. W tym roku też niestety będą święta, a co za tym idzie ilość zawałów serca, nerwic, udarów i innych nieszczęść może kolejny raz osiągnąć apokaliptyczny poziom. Bo jak dowodzą przede wszystkim rozmowy z kolegami jedynymi prawdziwymi ofiarami świąt jesteśmy my. Dojrzali mężczyźni. W tym roku nie wolno dać się pokonać. Mamy nowy rząd , jako takie perspektywy, pewnie uda się pchnąć trochę do przodu gospodarkę, co finalnie może nam uprzyjemnić życie. Jak więc wybrnąć z ciągnących się od lat problemów pogodzenia świąt pomiędzy żoną i życiem prywatnym, czyli dobrą znajomą, oczywiście  w sytuacji kiedy żona nie wie o znajomej, a znajoma wierzy, że poświęcamy się dla dzieci, które jednak co roku są starsze, a czasami na wigilię przychodzą z wnukami. Stosunkowo prostym rozwiązaniem jest powiedzenie prawdy i podjęcie jakiejkolwiek decyzji wcześnie. W okolicy września powiedzmy. Do świątecznej kolacji okaże się, czy znajoma naprawdę nie może bez nas żyć i czy jej matka nie studiowała przypadkiem na jednym roku z jeszcze nie rozwiedziona żoną. Równie prawdopodobne jest, że nasza znajoma po upływie miodowego październikowego miesiąca w nowo kupionym mieszkaniu nie rozumie wszystkich naszych nawyków, a zwyczaj czytania porannej prasy w toalecie wydaje jej się obrzydliwy. Nawet jeżeli nie palimy. W takiej sytuacji mamy jeszcze szansę na ewakuację do pierwszego domu, a gniazdko przepada. Dlatego lepiej na miodowy miesiąc mieszkanie wynająć. Niewykluczone jest także, że nowa znajoma okaże się jednak miłością naszego życia, a my człowiekiem, którego ona z kolei bezskutecznie szukała wszędzie. Także w takim wypadku wynajęcie mieszkania jest dobrym rozwiązaniem, bo to które byśmy kupili może przy rozwijającym się uczuciu okazać za małe.

 

         Zakładam jednak, na bazie doświadczeń swoich i kolegów, że większość mężczyzn nie podejmie żadnej decyzji licząc że się jakoś przez te święta prześlizgają. Istnieje taka możliwość, ale jest mało prawdopodobna. Jedynym sposobem jest precyzyjne wypełnienie instrukcji obsługi świąt drukowanej poniżej. Dotyczy ona mężczyzn pomiędzy 30  a  60 rokiem życia o ustabilizowanej pozycji zawodowej, z perspektywami, zamożnych nieprzesadnie, ot klasa średnia i tylko takich , którzy nie mają szansy naturalnie prysnąć z domu to znaczy lekarzy, służby mundurowe, kierowcy, piloci, pracownicy komunalni- awarie,  ratownicy i tak dalej.

 

1. Telefon- najpóźniej w październiku należy kupić telefon na kartę i dobrze go schować. Na tyle dobrze , żeby był dostępny tylko dla nas. Dobrym miejscem  jest garaż, a schowkiem okolice koła zapasowego.

 

2. Używany samochód- powinno się go kupić równolegle z telefonem. Używany samochód ma prawo się psuć, co jakiś czas da się uruchomić zdalnie alarm, co pozwala nam stosunkowo często korzystać z telefonu.

 

3. Pies- zakup psa umożliwi nam na schowanie telefonu w budzie jeżeli mieszkamy w domu wolnostojącym, a jak żyjemy w bloku to przy okazji spaceru z czworonogiem zawsze możemy zajrzeć do bagażnika samochodu. Pies powinien być bardzo rasowy wymagający częstego karmienia małymi porcjami co pozwala nam wielokrotnie chodzić do budy, albo wychodzić z psem za potrzebą.

 

4. Prezenty- po prostu trzeba się skupić i nie pomylić

 

5. Śmiecie- należy zgromadzić w swoim pokoju tak dużą ilość śmieci (dobre są zepsute ryby, trzymane w szczelnym pojemniku do czasu wrzucenia ich do kuchennego kosza) która pozwoli szybko uzupełniać plastikowy worek gwarantując przynajmniej trzy razy dziennie spokojny marsz do śmietnika.

 

6. Zakupy w ostatniej chwili- z listy dostarczonej przez żonę wszystko należy przynieść do domu poza na przykład chrzanem, po który trzeba się sypnąć szybko na stację benzynową.

 

Precyzyjne zastosowanie się do powyższych punktów pozwoli nam jakoś pogodzić interesy. Nie będzie komfortowo, ale co zrobić. Żyć trzeba dalej. Niestety zaraz po świętach staniemy przed trudniejszym zadaniem. Z kim idziemy na Sylwestra. Z żoną, czy znajomą. I tu nie mam pomysłu.

Jacek Kęcik

---