Niemcy nas napadli !
Milczeliśmy sobie z Rysiem już trzecią godzinę, kiedy nie wiadomo skąd –jak zwykle zresztą- pojawiła się Jola.
-Wy tu sobie siedzicie, kawkę popijacie- krzyknęła na całą kawiarnię, a nas Niemcy napadli. Papierosa macie?
-Sami czy z Ruskimi do spółki?- pozwoliłem sobie zakpić.
-Kaczyński mówił, że tylko Niemcy- Jola nerwowo zaciągnęła się dymem.
-To historycznie rzecz biorąc… pół biedy- Rysio złożył Przegląd Sportowy i przyjrzał się uważnie Joli- a coś jeszcze Prezes raczył powiedzieć…
-Nie róbcie sobie jaj. Całe miasto huczy, tylko wy dwaj udajecie , że się nic nie stało. W piątek nas napadli… .jedenastego listopada…
-Ależ ta Merkel pamiętliwa jest…
-Ja wiedziałem, że ona nie wybaczy tego Stasi Kaczorowi… ale żeby zaraz wojna?
-Jaka tam wojna, przyjechało ich kilka setek i poturbowali naszych. Prezes mówił, że tak się rodzi faszyzm i, że jak odpuścimy…. to jeszcze rok, dwa i nam porządnie do dupy nakopią. A Tusk ich wypuścił. Hańba i koniec.
-Jaki tam rok, za pół roku… jak będziemy mieć ich w grupie, to ja obstawiam cztery zero- Rysio popukał w tytułową stronę Przeglądu, gdzie walił w oczy tytuł o kolejnej porażce naszej piłkarskiej reprezentacji.
Jola spokojnie zdusiła papierosa, wyjęła z torebki metrówkę, szczoteczkę do zębów, dłuto kamieniarskie, odnalazła błyszczyk, poprawiła sobie usta, schowała wszystko z powrotem plus dwie leżące na stoliku zapalniczki, rozparła się wygodnie na krześle i spojrzała na nas….. chyba z góry.
-To nie są żarty panowie. Gdzieś są granice ściemy. Przecież widzieliście co się działo w Warszawie?! Całe miasto rozpirzone. Wozy telewizyjne popalone, bruk pozrywany, krew się lała, matki z dziećmi uciekały, z broni lufowej strzelała policja…
-Gładkolufowej Jolu- wtrąciłem…
-Ja nie wiem jakie oni mieli karabiny, ale lufy widziałam na własne oczy!
-My też- zgodnie, razem potwierdziliśmy.
-I co? Niby nikt nie wiedział , kto zaczął, skąd się to wszystko wzięło, kibole, nie kibole i co się okazało, …że zakapturzeni byli tylko Niemcy i komuniści. I to Niemcy razem z komunistami napadli na naszych. A potem się schowali w kawiarni. Stu ich aresztowali i co do jednego wypuścili. Niemców i komunistów.
-Czyli jednak Ruscy byli ?- usiłowałem się dopytać.
-To nasi komuniści byli. Młodzi jacyś. I oni razem z tymi Niemcami napadli na faszystów.
-Niemieckich? -zaciekawił się Rysio.
-Nie… -zniecierpliwiła się Jola-…. też naszych. Polskich faszystów.
-A wóz TVN spalili polscy faszyści , czy polscy komuniści razem z Niemcami? -dopytywał się Rysio.
-Moim zdaniem to byli ziobryści- powiedziałem- oni najlepiej wiedzą, jak bardzo Prezes nienawidzi TVN-u. Podlizali mu się. Może ich z partii nie wyrzuci.
-Mogło tak być- zadumał się Rysio.
-Ostatni raz przyszłam do was na lunch- Jola z godnością podniosła się z miejsca- z was tacy patrioci jak ze mnie transseksualistka. Chciałam z pogadać z wami jak z dobrymi kolegami, ale nie daje się. Ani jutro, ani pojutrze, a nawet do końca tygodnia moja noga tutaj nie postanie. Zwłaszcza, że mam od cholery roboty.
-To siądź jeszcze na chwilę, opowiedz o wielkim świecie - przymilił się Rysio.
-Co drukujesz w tym miesiącu?- byłem słodki jak świeża ostryga.
Jola gniewała się pięknie i gwałtownie, ale jak tylko, któryś z nas wykazywał minimalne zainteresowanie magazynem kobiecym, który wydawała natychmiast znikała wszelka złość i pojawiały się znane nam błyski w oku pasjonata –redaktora naczelnego.
-No to mam tak….- super wywiad ekskuziv z Claudią Schiffer, za zamkniętymi drzwiami Watykanu Benedykta XVI, duży, też na wyłączność wywiad z Gunterem Grassem , wspomnienie o Marlenie Dietrich plus gratisowo dodajemy jakiś film Fasbindera i płytę Saszy Szmitza z tym hitem „Im still Weitin, kojarzycie?- Jola już kompletnie zapomniała o niepodlegściowej rozpierdusze i patrzyła na nas zwycięsko swoimi wielkimi błękitnymi oprawkami szkieł kontaktowych- podoba się?
-Bardzo-skwapliwie przytaknął Rysio-trochę mnie tylko martwi, że jak na obecną sytuację polityczną, to masz w swoim magazynie samych Niemców….
-Ale przynajmniej wiemy, po której jesteś stronie.
Tym razem po prostu wstała i wyszła.
Jacek Kęcik