Siedziałem sobie na ławeczce bezmyślnie gapiąc się byle gdzie. Było miło. Patrzyłem sobie niezauważalnie, nie myślałem nawet przypadkowo, po twarzy nie błąkał mi się nawet ślad rozumu. Zapadnięty w sobie, schowany za ciemnymi okularami przeciwsłonecznymi, lekki i pusty żyłem sobie. Wyjątkowo ciepły jesienny poranek trwał
Nagle poczułem nerwowość. Do moich uszu doszedł równy, acz lekko rozkołysany stukot damskich obcasów. Reszta zmysłów poleciała w jego kierunku. Oddalały się ode mnie długie nogi opięte ciasną jak leginsy spódnicą , zakończone jędrnymi pośladkami, które tak się poruszały jakby chciały się wyrwać z duszącego je materiału. Wielki rozpierdas na plecach odsłaniał zgrabny , gibki, wysportowany kręgosłup i kończył się tam, gdzie zaczynała spódnica. Przez chwilę nawet chciałem się zerwać, podbiec kawałek żeby zobaczyć jak spódnica i bluzka są wykończone z przodu, ale nie musiałem. Kobieta odwróciła się i ostrym krokiem ruszyła w moją stronę. Krawiec i stylista to co od frontu dołożyli bluzce odjęli spódnicy. Razem może tego materiału było z metr. Może metr i coś tam, bo jeszcze na głowie zawijała się jakaś chustka w kolorze spódnicy, na moje oko tylko po to , żeby ochronić długą szyję przed opadającymi włosami. Podeszła do mnie.
-No i czego się gapisz baranie?- rzuciła i zdjęła wielkie słoneczne okulary.
-Jola? – nie wierzyłem własnym oczom.
-No a kto? Jola! Tak Jola, twoja koleżanka Jola! Nie udawaj, że mnie nie poznałeś. Jestem twoją koleżanką, ale to nie jest żaden powód, żeby bezczelnie gapić się na mój tyłek. Widziałam, jak udajesz , że mnie nie znasz, niby patrzysz w inną stronę, ale mnie ciemnymi okularami nie oszukasz. Wgapiałeś się w mój tyłek jak zgłodniały pies. Czy wy wszyscy faceci musicie być tacy sami… czy naprawdę kobieta jest dla was tylko przedmiotem?! Ciałem, ciałkiem, ciasteczkiem, szarlotką jakąś , kurwa. Seksizm, seksizm i jeszcze raz seksizm. Nie przychodzi wam do głowy, że potrafimy czytać, myśleć, latać samolotami, prowadzić wykłady, zarządzać, operować… że wszystko potrafimy i to sto razy lepiej, cierpliwiej i dokładniej niż wy! Przez dwie godziny dzisiaj miałam prezentację do której przygotowywałam się kilka miesięcy. Dwie godziny z jedną przerwą tłumaczyłam kilkudziesięciu facetom, oksfordzką angielszczyzną, zasady poruszania się po rynku prasy kobiecej w Polsce. Zachwyceni i…. zero dyskusji. Czy wy faceci, nie możecie nigdy podjąć żadnej merytorycznej rozmowy ,tylko potraficie się ślinić i sypać kulawymi seksistowskimi żarcikami i zachowankami typu… kto takiej ślicznej pani odmówi”…” całuję rączki” ….”panie przodem” i patrzeć w oczy, a nie w cycki. Nie potraficie. Kobiety mają oczy, tak jak wy …a usta służą im do komunikacji i mówienia… nie tylko do laski. Przez te usta wydobywają się słowa, które są w stanie zmieniać życie innych ludzi na lepsze, świat poprawiać, tłumaczyć, wychowywać! Czy słowo „posłanka” musi wam się kojarzyć z posłankiem, na którym chętnie byście się poturlali z koleżanką, czy policjantka od razu musi wam się kojarzyć z lizakiem, a pielęgniarka z podkolanówkami i pejczem. Czy w każdej reklamie, każdym zdjęciu w gazecie kobieta musi być ciałem, towarem, czymś na sprzedaż……?- Jola sięgnęła do torebki po papierosy. Najpierw oczywiście wyjęła metrówkę, otwieracz do piwa i inne niezbędniki w kobiecej torebce. Wielkiej torebce. Papierosy musiały być głębiej, gdzieś schowane pomiędzy kluczami od domu, samochodu, perfumami, błyszczkami, długopisami, próbkami kosmetyków a obrożą dla psa, dlatego cicho się odezwałem.
-Ty to lepiej powinnaś wiedzieć Jolu… jesteś szefem pisma kobiecego… Pamiętam jak sama mnie zaprosiłaś na pięciolecie wydawnictwa i ubranych od stóp do głów zakonnic tam nie widziałem. Wydawało mi się, że z twój magazyn roznoszą jakieś półnagie nastolatki z przyczepionymi różowymi ogonkami….
-To nie był mój pomysł… .ja jestem szefem, …ale mam nad sobą właścicieli. A tam sami faceci… .i …..
-….i…….
-… i… ich żony, ale to w żaden sposób nie upoważnia was, mężczyzn, a zwłaszcza ciebie jednego z największych seksistów jakich znam do jawnego wgapiania się w mój tyłek i rozbierania mnie wzrokiem….. jasne?
-Jasne… mam tylko jedno pytanie… mogę zadać?
-Możesz!- Jola zgodziła się na” odczep się”, bo papierosów nie mogła znaleźć , a na ławce rósł stos rzeczy wyjmowanych z torebki. Właśnie obok małych stolarskich obcęgów wylądowała puszeczka karmy dla papug.
- Nie jest Ci trochę zimno?
-Śpieszyłam się i nie miałam nic innego pod ręką…-
-Aha… a mogę jeszcze jedno?
-Trudno!- warknęła Jola i pochyliła się do zapalniczki, którą odpaliłem i wyciągnąłem w jej stronę.
-Dlaczego wy kobiety nosicie stringi?
Wzięła zapalniczkę i poszła sobie. Karmę dla papug podrzucę jej wieczorem
Jacek Kęcik